O mnie

Moje zdjęcie
Chcę żyć życiem uważnym, świadomym i radosnym. Nie zawsze się da, nie zawsze potrafię, nie zawsze się udaje. Ale nieustannie próbuję.

sobota, 2 czerwca 2012

Kompas i zegarek

Od wielu lat pracowałam nad poprawą własnej efektywności: jak coś zrobić lepiej i szybciej.  Jak przygotować doskonałą analizę danych w pół godziny. Jak ugotować trzydaniowy obiad w pół godziny. Jak się wybrać do pracy w pół godziny. Uczyłam się nowych formuł w Excelu, testowałam przepisy kulinarne i doskonaliłam schemat porannych przygotowań. To ważne, gdyż mamy tyle codziennych zadań, że nie sposób wszystkim podołać będąc niezorganizowanym i chaotycznym. Ale całkiem niedawno odkryłam coś ważniejszego: przede wszystkim trzeba sobie zadać pytanie, po co to robię? Czy trzydaniowy obiad jest dla mnie ważny? Komu i w jakim celu potrzebna jest moja analiza? Zadawanie sobie tego pytania powoli zmienia moje życie.
Na pewnym szkoleniu usłyszałam o porównaniu ludzi żyjących według zegarka i według kompasu. Ci pierwsi koncentrują się na doskonaleniu wykonywania swoich obowiązków, ci drudzy na tym, co dla nich najważniejsze. Pierwsi szybko zorganizują wyprawę w góry i błyskawicznie zdobędą szczyt, ale może się okazać, że tak naprawdę ich celem była inna góra, bo wcześniej nie zastanowili się, dlaczego chcieli się wspiąć akurat na ten szczyt. Nieraz robimy coś z przyzwyczajenia, tak pochłonięci codzienną rutyną, że nie mamy czasu pomyśleć, czego tak naprawdę chcemy. Żyjemy od zadania do zadania nie mając pojęcia, jak kształtować swoje życie. A kiedy zaczniemy się zastanawiać, co chcemy osiągnąć, może się okazać, że straciliśmy mnóstwo czasu i energii zdobywając niewłaściwy szczyt.
Ludzie żyjący według kompasu również mogą być efektywni, a dzięki ciągłemu sprawdzaniu, czy idą we właściwym kierunku, osiągną to, czego rzeczywiście chcieli. Są skoncentrowani na tym, co dla nich najważniejsze, nie zajmują się rzeczami nieistotnymi ani oddalającymi ich od celu.
Jestem w trakcie przestawiania się z zegarka na kompas. Efekty zmiany podejścia odczuwam przede wszystkim w pracy. Przy każdym zadaniu staram się zadawać sobie i innym pytanie, po co to robię. W efekcie często się okazuje, że nie muszę iść na spotkanie, zamiast analizy A lepsze będzie przygotowanie analizy B, a z projektu X najlepiej w ogóle zrezygnować, bo wszyscy odniosą większe korzyści, jeśli skupimy się na projekcie Y.  
Niestety kompas nie jest rozwiązaniem wszystkich problemów z brakiem czasu. Jeśli ktoś ma za dużo obowiązków, to choćby był perfekcyjnie zorganizowany i znał swoje priorytety, nie będzie się mieścić w wyznaczonych ramach czasowych. Czasami trzeba powalczyć o swoje. Kiedyś uważałam, że powinnam się zajmować wszystkimi zleconymi sprawami, ale okazało się, że to nieprawda. Mam wybór! Właściwie uzasadniona odmowa zwykle jest akceptowana. Zapewne nie w każdej pracy tak jest, w mojej również bywa to trudne, ale mniejszą niedogodnością jest uprzejma odmowa niż poczucie zmarnowanego czasu i energii na robienie czegoś bezsensownego.