O mnie

Moje zdjęcie
Chcę żyć życiem uważnym, świadomym i radosnym. Nie zawsze się da, nie zawsze potrafię, nie zawsze się udaje. Ale nieustannie próbuję.

poniedziałek, 12 marca 2018

Jedynie słuszny powód

      Jakimś dziwnym trafem ostatnio wpadam na wypowiedzi, w których ludziom przeszkadzają nie tyle jakieś zachowania, co motywacje ich podjęcia. I chodzi tu o zachowania w swej istocie pozytywne, żadne tam działania pozorowane.
      Blogerka nr 1 krytykuje wegan, którzy stosują dietę roślinną z powodów zdrowotnych, a nie etycznych, bo jej zdaniem tylko empatia wobec zwierząt jest jedynie słusznym powodem niejedzenia mięsa. Blogerka nr 2 uważa, że prośby hoteli o dłuższe korzystanie z tych samych ręczników to ekościema, bo tu nie chodzi o ochronę planety, a zwykłą chęć zysku. Spotkałam się też z głosem oburzenia, że ktoś działa w wolontariacie aby zdobyć doświadczenie zawodowe, a przecież powinien to robić dla idei...
      O ile zgadzam się, że cel nie uświęca środków, a i na przejawy mydlenia oczu jestem wyczulona, to nie rozumiem, dlaczego sam dobry uczynek to za mało? Przecież pomoc z najbardziej egoistycznych i niskich pobudek nadal jest pomocą. Jasne, byłoby cudownie gdybyśmy wszyscy byli szlachetni i przepełnieni altruizmem. Wspaniale jeśli ktoś zabiera leżącego na drodze pijanego człowieka, bo chce mu uratować życie. Ale jeśli ktoś go zabiera, bo nie chce mieć nieestetycznej kałuży krwi przed swoim domem, to też ratuje człowiekowi życie, mimo że nie jest to głównym celem jego działania. Gdybym potrzebowała środków na leczenie dziecka, byłoby mi wszystko jedno czy ktoś je dał z dobroci serca czy z powodów PR-owych. Gdybym była krową, byłoby mi wszystko jedno, czy nie zostałam zjedzona z powodów moralnych, finansowych czy z braku wystarczająco mocnych zębów do pogryzienia mojego mięsa. I chcę się po prostu cieszyć czystą rzeką, a jeśli ktoś przy tej okazji zaoszczędzi pieniądze albo osiągnie większy zysk to super, wygrana-wygrana.
      Może zamiast oceniać czyjeś motywacje po prostu doceńmy, że robi coś dobrego?

2 komentarze:

  1. Pewna Pani D. też zawsze rzucała w hotelach ręczniki na podłogę po 1 użyciu. Taka czyścioszka a potrafiła przez tydzień włosów nie myć... Swoją drogą nawet jeśli hotele robią to z chęci zysku to ode mnie plus za żyłkę do biznesu ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro myła włosy tylko raz na tydzień to się przynajmniej wyrównało zużycie wody za codzienne pranie ręczników:)

    OdpowiedzUsuń